Pisałem już o mobbingu z perspektywy pracownika. Ostateczny wniosek brzmiał, że jest dobrze ale nie beznadziejnie. A jak wygląda to z perspektywy pracodawcy?
Pracodawca pozwany o mobbing ma sprawę raczej wygraną. Tylko, że potrwa to prawdopodobnie około trzech lat. Przez ten czas zespół będzie angażowany w tą sprawę, zamiast w pracę. Będą krążyły plotki, marnowane będzie sporo energii. Każda taka sprawa jest dużym problemem wizerunkowym. Nowe osoby często nie chcą nawiązać z nami współpracy, bo coś może być na rzeczy…
W pracy jesteśmy dla pracy. Mamy zrealizować cele, działać sprawnie i efektywnie. Wszelkie spory interpersonalne odciągają od zadań i są zwykłym marnotrawstwem. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest szczera rozmowa zanim problem stanie się problemem. Nie ignorujemy pisma pracownika, że w jego odczuciu dzieje się coś mocno niedobrego w zespole. Jak mamy procedurę antymobbingową to z niej korzystamy. Jak nie mamy – tworzymy.
Najlepszym rozwiązaniem bowiem jest, mówiąc górnolotnie, uczciwość i transparentność. Na końcu to właśnie naprawdę się opłaca.