Koronawirusa u nas jeszcze nie było, ale zamieszanie na gruncie prawa pracy zrobiło się niezłe. Pracodawcy i pracownicy zaczęli panikować , jakby zbliżała się do nas apokalipsa zombie, a nie bardziej zjadliwa grypa i pojawiło się pytanie, co robić z pracownikami, o których wiedziano, że przebywali w regionie wystąpienia zachorowań.
Pierwszy odruch – zakazać wstępu do biura. Teoretycznie takie polecenie służbowe można wydać. Ale co dalej? Przymusowy urlop? Oczywiście nie, ponieważ na przymusowy urlop można wysłać tylko pracownika w okresie wypowiedzenia. Od razu zaznaczę, że w mojej opinii wypowiedzenie umowy o pracę z przyczyny podejrzenia kontaktu z koronawirusem raczej zostanie uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego…
Pracodawcy pozostaje więc polecenie pracy zdalnej, a jak to jest niemożliwe, to zwolnienie z obowiązku jej świadczenia z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Na okres dwóch tygodni, czyli inkubacji choroby. Przymusowy test nie leży w uprawnieniach pracodawcy. A jak jesteśmy odizolowani przez służby sanitarne to problem nie pracodawcy tylko ZUS.
I przede wszystkim najważniejsze – nie dajmy się zwariować i zachowajmy zdrowy rozsądek. Niestety ze słyszenia wiem, że nawet poważnym firmom się to już nie udało…
Nie nakręcajmy paniki, bo później przed sądem może być głupio. Jakby co #damyrady;-)
Deprecated: Creation of dynamic property WP_Query::$comments_by_type is deprecated in /home/platne/serwer105986/public_html/tomaszczyktomasz.pl/wp-includes/comment-template.php on line 1530