Jedną z miar „murzyńskości” stosunków panujących w Polsce jest utrzymywanie wysokości zarobków poszczególnych pracowników w pełnej tajemnicy. Tajemnica przedsiębiorstwa i koniec. Niektórzy pracodawcy próbują nawet karać swoich podwładnych, za penetrowanie prawdy w tym zakresie (sic!). Pracownicy mają zaś żywotny interes, aby się orientować co i za ile. I nie mówię tylko o unikaniu psucia rynku, kiedy to na skutek niewiedzy wyskakujemy z za niskimi stawkami własnego wynagrodzenia w czasie rozmowy o pracę.
Z jednej bowiem strony mamy swobodę umów, więc pracodawca i pracownik zasadniczo mają prawo dowolnie kształtować treść stosunku pracy, także w zakresie wynagrodzenia. Z drugiej zaś obowiązują przepisy antydyskryminacyjne i nasze wynagrodzenie nie powinno odbiegać od wynagrodzenia innych pracowników będących w takiej sytuacji jak nasza.
Po pierwsze więc – pytanie się o to, ile zarabia kolega, na takim stanowisku jak nasze, nie jest niczym niestosownym. Jak Pani księgowa czy kadrowa powie nam coś w tym zakresie, to pracodawca nie ma prawa wyciągać wobec niej żadnych negatywnych konsekwencji. Tym bardziej wobec nas.
Po drugie – jak się okaże, że zarabiamy mniej, pracodawca musi nam uzasadnić, dlaczego tak się dzieje (ach ten ciężar dowodu;-). I nie może to być wytłumaczenie na zasadzie – bo coś Cię Kowalski nie lubię. Powinno być natomiast – większy staż pracy, dodatkowe kursy, czy większy zakres obowiązków.
A jak nie urzekła nas jego historia? Pozostaje sąd pracy. Zadziwiające jak tam pracodawca potrafi być kreatywny i co może mieć znaczenie;-).
Nikt nie ma prawa zabronić mi mówić ile zarabiam – zgodnie z naszym prawem, tak samo może to zrobić każdy pracownik na temat swojego wynagrodzenia.
W stosunku do wysokości wynagrodzeń całej załogi, nie mam prawa udzielić informacji o zarobkach innych osób.
„Jak Pani księgowa czy kadrowa powie nam coś w tym zakresie, to pracodawca nie ma prawa wyciągać wobec niej żadnych negatywnych konsekwencji.”
Nie zgodzę się. U większości pracodawców nie wykształciła się praktyka „publicznych” list płac. Pracownicy dostają odcinki płacowe wyłącznie do swojej wiadomości. W takiej sytuacji jak księgowa wyjawi wysokość wynagrodzenia konkretnego pracownika to może to stanowić naruszenie jego dóbr osobistych.