Kontynuując cykl o rodzinach patchworkowych, przyszła pora na władzę rodzicielską.
Instynkt nam podpowiada – ile obowiązków – tyle praw. W prawie rodzinnym to tak nie działa, ponieważ władza rodzicielska jest oddzielnym tematem od obowiązku alimentacyjnego i kontaktów. Konsekwencją tego jest sytuacja, że możemy być pozbawieni w całości władzy rodzicielskiej i jednocześnie w całości obciążeni kosztami utrzymania dziecka. Pozbawienie władzy rodzicielskiej nie musi być też przeszkodą w utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem.
Dalej całkowite pozbawienie władzy rodzicielskiej zazwyczaj oznacza, że sąd uznał nas za naprawdę złą osobę (bo praktycznie prawie zawsze wygrywa podejście – dajmy mu drugą szansę…).
Z kolei powodem ograniczenia władzy rodzicielskiej może być przekonanie sądu, że rodzice na co dzień nie są w stanie dogadać się w sprawach dziecka, a paraliż decyzyjny jest w oczywisty sposób sprzeczny z jego dobrem.
Podsumowując – władza rodzicielska to prawo podejmowania decyzji w sprawach dziecka – sposobów leczenia, kierunku edukacji, wyjazdów. Ograniczenie jej niekoniecznie oznacza, że zrobiliśmy coś nie tak. Czasem oznacza tylko tyle, że nie jesteśmy w stanie dogadać się z drugim rodzicem.