Ustawodawca dawno temu postanowił zadbać o pracowników zbliżających się do końca kariery zawodowej. I tak narodził się artykuł 39 kp – „pracodawca nie może wypowiedzieć umowy o pracę pracownikowi, któremu brakuje nie więcej niż 4 lata do osiągnięcia wieku emerytalnego, jeżeli okres zatrudnienia umożliwia mu uzyskanie prawa do emerytury z osiągnięciem tego wieku„.
W teorii piękna sprawa. Wiadomo, że starsi pracownicy z wiekiem mogą robić się mniej mobilni i warto im zapewnić spokojne dotrwanie do samej emerytury. Tylko każda akcja rodzi reakcję. Reakcją pracodawców jest strach, przed posiadaniem niezwalnialnego pracownika.
I tak oto co jakiś czas ląduje u mnie Pani lub Pan, w wieku tuż przedpoborowym, z wypowiedzeniem dość długim i zawierającym całą litanię mniejszych lub większych przewinień, które przydarzyły się na przestrzeni ostatniego roku wszystkim ich współpracownikom, a tylko u nich skutkowało to zwolnieniem.
W takim przypadku gorąco namawiam do złożenia odwołania do Sądu Pracy. Drobne pomyłki, które spotykały wszystkich pracowników, nie zostaną uznane za rzeczywistą i konkretną przyczynę odwołania. Mamy więc duże szanse na przywrócenie do pracy. A kiedy już wrócimy, z uwagi na czas trwania postępowania, będziemy mogli spokojnie doczekać emerytury na naszym starym miejscu pracy.
Jeżeli jeszcze ktoś z naszych współpracowników potrafi potwierdzić, że pracodawca pozwalał sobie na uwagi, że pracuje z geriatrią (autentyk!), czy, że trzeba odmłodzić zespół, to nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości co robić.